Dodana: 1 luty 2007 09:26

Zmodyfikowana: 1 luty 2007 09:26

Przepełnione domy dziecka

Domy dziecka pękają w szwach. W niemal wszystkich placówkach opiekuńczo-wychowawczych dzieci jest więcej niż miejsc.

W Domu Dziecka w Krasnem mieszka 84 wychowanków - od niemowląt po 19-latki. Żeby spełnić wymagane przepisami standardy - należałoby do końca roku ponad połowę dzieci stamtąd odesłać. Problem w tym, że nie ma dokąd. W pozostałych placówkach w powiecie białostockim jest podobnie, a rodzinne domy dziecka - można policzyć na palcach jednej ręki.

Dlatego Dom Dziecka w Krasnem, dzięki temu, że składa się z kilku budynków, zostanie przekształcony w zespół placówek: dom dziecka i placówkę dla noworodków oraz dzieci przyjmowanych w nagłych, kryzysowych sytuacjach. Wtedy w każdej z tych placówek będzie mogła być trzydziestka dzieci.

Tam, gdzie nie da nie da się utworzyć zespołu - dyrektorzy będą korzystać z furtki w przepisach, które pozwalają mieć o 15 procent podopiecznych więcej niż miejsc. Jednak dotyczy to tylko dzieci, które są przyjmowane na wniosek rodziców lub opiekunów prawnych.

Urzędnicy widzą nadzieję w zawodowych rodzinach zastępczych. Ale w powiecie białostockim - jak dotąd - nie ma jeszcze ani jednej takiej rodziny.

Domy dziecka pękają w szwach. W niemal wszystkich placówkach opiekuńczo-wychowawczych dzieci jest więcej niż miejsc. Przepisy nakazują do końca tego roku zmniejszyć liczbę wychowanków do 30. Dyrektorzy placówek wraz z urzędnikami szukają sposobów na ich obejście.

TVP3 Białystok

Logo serwisu Twitter Logo serwisu Facebook